Skrzat i skrzypce (wstęp do "Nimfy")

Pierwsza publikacja - niedziela, 9 czerwca 2019
7 cze, 2020, Brak komentarzy  
Pewien skrzat młody i bardzo ambitny,
Ze trzy wieki temu ukradł Wróżce skrzypki.
Wróżka się na niego wielce obraziła
I klątwę na skrzypce skradzione rzuciła.

„Niech grajek, który choć raz - na was zagra,
Grać nie może przestać choćby chciał od zaraz.
Niechaj urok dźwięku tak zniewala mocno,
Że będzie pragnął grać wiecznie i dniem, i nocą”

Skrzat zagrał i chociaż początek był piękny,
Po dwóch dniach do Wróżki popędził w te pędy.
„Wróżko, dobra Wróżko cóżeś uczyniła?
Przecież grać bez końca to rzecz niemożliwa.”

Wróżka zaś westchnęła - spojrzała na niego,
„A czemużeś kradł skrzypce z salonu mojego?”
Mogłeś wszak poprosić o wypożyczenie,
Może byś i dostał moje przyzwolenie?”.

Skrzat opuścił oczy, ciągle pięknie grając
I przysiągł pokutę odprawić zadaną.
Aby tylko Wróżka przebaczyć zechciała
I szansę na naprawę błędu dała.

Wróżka  ustaliła zatem, aby nocy każdej,
Skrzat grywał nimfom na leśnej polanie.
„Driadom do tańca będziesz grać mój drogi
I myślę, że wyrok mój nie jest nazbyt srogi”.

Maj lub Lipiec 2002 rok