Ewelizarda ciągle mnie truje
Że wiersza dla niej ułożyć nie  umiem
Więc sobie usiadłem – w kącie cichutko
I napisałem – ot takie cudo.


Za górami, za lasami żyła jedynka wraz z cyferkami
Wesołe było to towarzystwo – ocenić to zresztą możecie sami

Dwójka jak łabędź dumnie chodziła
Takiej sylwetki nikt nie ma – mówiła

Trójka dwa brzuchy przed sobą toczyła
Lecz sympatyczna to cyfra była

Czwórka normalna – prawie jak krzesło
Trochę się dąsa na takie pseudo

Piątka – ach Piątka cała w skowronkach
Dzieci się cieszą gdy dziennik w piątkach

Szóstka markotna, nie wiedzieć czemu
Chyba Dziewiątka winna jest temu

Siódemka – strasznie, strasznie strzelista
Szczęście przynosi – taka to cyfra

Ósemka zimę przypominała
Gdy dzieci ze śniegu lepiły bałwana

Dziewiątka czasem figlarnie powie
Co będzie – jak sobie stanę na głowie

Jedynka troszkę osamotniona
Sprowadza zetem Zero do grona

Zero okrągłe trochę zdziwione
Że towarzystwo jego cenione

Wszyscy w tym raju mieli się dobrze
Aż się pojawił – pewien dwukropek.


Dla mojej siostrzenicy – Ewy
19 listopada 2012 roku