Czarownice dwie na kolacji
Pierwsza publikacja - czwartek, 15 sierpnia 2019
7 cze, 2020, Brak komentarzy
Czarownica, Czarownicę,
Zaprosiła na rocznicę.
Nie na zlot na Łysej Górze,
Ale w całkiem miłym klubie.
Pomyślicie – zwariowałem,
- Czarownice z całym kramem?
- Jaki klub się na to zgodzi
- Żeby wiedźmy takie gościć?
- Gdzie też swe parkują miotły?
- Gdzie zostawią swoje kotły?
- Koty – różne czarne, bure
- Mogą mieć, ale nie w klubie.
- Te pazury, krzywe nosy
- Tłuste, nieumyte włosy.
- A do tego długie suknie
- Wyglądają wręcz paskudnie.
(…)
Czarownice dziś kochani,
Chodzą sobie między nami.
Czarownica to nie jędza,
Stan umysłu tak określam.
Czarownica numer jeden,
Przyjechała na rowerze.
Lubi biegać, dużo czyta,
Jest prawnikiem taka bestia.
Czarownica numer dwa,
Ciemne włosy piękne ma.
Liczko gładkie cud malina,
Ta sędziowską togę wdziewa.
Ot dwie Wiedźmy się spotkały,
Swoich mężów obgadały.
Dziećmi każda się chwaliła,
Każda kawę też wypiła.
Po czym cicho się zebrały,
Chwilkę jeszcze poszeptały.
Jeszcze się umówią tylko,
No i „pa Basiu” i „pa Marylko”.
15-08-2019
Dla Mojej Siostry i Siostrzenicy,
Których lękają się czarownicy.