Pusta lodówka
Gdy wróciłem z dalekiej podróży
byłem głodny i sen zwalał z nóg.
Długa droga nikomu nie służy
lecz bezczynność - największy mój wróg.
W lodówce i pusto, i ciemno
a papieros nie pomógł na głód.
Niedobrze robi się ze mną
więc idę do sklepu za róg.
Tam w sklepie, za ladą stała
dziewczyna śliczna jak sen.
I kiedy "co podać?" spytała
nie wiedziałem z wrażenia co rzec.
Kupiłem więc mleko i kawę
i cukier, i sól i pieprz.
Na koniec sardynki chciałem
dwie bułki i mały chleb.
Spytała "hiszpańskie czy włoskie"
co zaskoczyło mnie.
Sam nie wiem jak to się stało
że powiedziałem - nieważne nie chcę z nimi gadać tylko je zjeść.
Śmiali się wszyscy w tym sklepie
z sardynek i ze mnie też.
Śmiała się także dziewczyna
oj śmiali się wszyscy do łez.
Czasy dawne nie pamiętam nawet roku.