Urlopowe wyprawy ...

1
Spakowana już walizka,
Wyjściu sobie stoi bliska.
Plecak pęka też napchany,
I już z domu wyjeżdżamy.

Jeszcze tylko drzwi zamkniemy,
Windą szybko w dół zjedziemy.
Na parkingu auto czeka,
Szybko, szybko – czas ucieka.

Więc już z miasta uciekliśmy,
W góry – świat przyrodzie bliski,
Cisza, spokój widok piękny,
Tu uleczysz swoje nerwy …

2
Nerwy leczą się nieśpiesznie,
Lecz dokładnie i skutecznie.
Zieleń dobrze na nas wpływa,
Kiedy cisza nas okrywa.

Właśnie rano wcześnie wstałeś,
I pobiegłeś na śniadanie.
Potem spacer w głębi lasu,
Cisza no i dużo czasu.

Wracasz późno, po zmierzchaniu,
A kolację masz w chlebaku.
Siedzisz sobie na werandzie,
Myślisz sobie „jest wspaniale” …

3
Dzień kolejny się zaczyna,
O posiłki dziś nikt nie dba.
Zjesz co złowisz lub co złapiesz,
Takie są zasady właśnie.

I śniadanie na kamieniu,
Obiad jesz na starym pieńku.
Do kolacji dwie godziny,
Ruszasz więc w stronę doliny.

A w dolinie płynie potok,
Więc ognisko pal ochoczo.
Po kolacji, na wywczasie,
Spanie jest dzisiaj w szałasie.

4
Wracasz rano na werandę,
Jesz parówki z mocnym chrzanem.
Potem leżysz pośród trawy,
Leżysz sobie – trochę marzysz.

Marzysz o … tego nie powiem,
Bo marzenia są to moje.
Każdy marzy za czymś tęskni,
I nie mówi o tym wszędzie.

Odpoczywam – czym zmęczony?
Czym zapytasz – czasem wolnym?
Nie – lecz dobrze moi mili,
Przez pięć minut być leniwym …

5
Ot kolejny dzień lenistwa,
Wstajesz późno Słonko błyska.
Jeszcze tylko do potoku
Umyć się i zażyć chłodu.

Potem znowu na wycieczkę,
Znowu w górę – bolą mięśnie.
Znowu obiad na kamieniu,
Nocleg w lesie przy strumieniu.

Znowu powrót na werandę,
I kolejny obiad razem.
I kolejny dzień przemija,
Jakbyś bracie strzelił z bicza.

6
Już Twój urlop się zakończył,
Razem z nim laba się kończy.
Wracasz więc do domu smętnie,
Za górami tęsknić będziesz.

Jednak coś tu się zmieniło,
Czujesz, że jest całkiem miło.
Myślisz – co się tutaj dzieje?
Świat zwariował, że się śmieje?

Bo twe nerwy – ukojone,
I zmęczenie – odgonione.
Już nie tacy straszni – ludzie,
I zgiełk miasta – też już ujdzie.


Urlop Wrzesień 2020