Skąd się biorą pomysły
Pomysły - jak tabuny oszalałych koni,
Biegają po głowie – niech je kto dogoni.
Nim zrozumie człowiek, że pomysł zaświtał,
Tego już dawno nie ma w miejscu gdzie zakwitał.
Siedząc na kanapie masz już myśl wspaniałą,
Nie wstawaj – wstałeś już jest zapomnianą.
Siedzisz długo, skupiony w głębokim fotelu,
Myślisz, że ją znajdziesz – nic z tego człowieku.
Pomysły - jak ciche, pierwsze wiosny tchnienie,
Mkną szybko niczym słonecznego światła lśnienie.
Nawet nie wiesz, że jakiś właśnie się ulatnia,
I pozostaje po nim już tylko poświata.
Pomysły przychodzą i odchodzą same,
Nie pytają o zgodę czy Twą aprobatę.
Pomysły nie chcą czekać aż je polubimy,
Dlatego tak często pomysły gubimy.
Grudzień 2017
Wieczór grudniowy śnieg za oknem pada,
Siedzę w fotelu i pomysł mi wpada.
Łapię, trzymam żeby mi nie uciekł,
Piszę szybko nowy wiersz ołówkiem.