Oda do Słońca
Ty, co rano zawsze wstajesz,
Nieodmiennie od prawieków.
Ty co światu życie dajesz,
Mówisz „uciesz się człowieku”.
Chociaż grudzień, sroga zima,
Chociaż wiatr po polach hula,
Chociaż mróz a śnieg zacina,
Wciąż wędruje Twoja Kula.
Gdy przez noc czarną i straszną,
Wędrujemy z wielkim lękiem,
Oczekując kiedy zaczną,
Lśnić na niebie Twe promienie.
Ten czas świętem być się zdaje,
I radością nas napawa,
Więc o świcie każdy wstaje,
Pokłon oddać Ci wypada.
Więc nam, Słońce Złote króluj,
Bez ustanku, po wsze czasy,
By w przyszłości każdy z ludu,
Mógł podziwiać ranne brzaski.
01 Sierpnia 2020
Na działce u Siostry siedziałem w namiocie
Patrzę a tu już promienie biegają po rosie.
Popatrzyłem, podumałem
Taką odę napisałem.