Zaczęło się od gitary
1
Gitara – zakurzony w kącie instrument,
Cierpliwie czeka aż rytm poczuję.
Aż dnia któregoś może słonecznego,
Wyciągnę rękę i sięgnę po niego.
Gitara czeka bardzo cierpliwie,
Lat już z piętnaście niedługo minie .
Już zapomniałem co to jest gryf,
I dzisiaj nie wiem czym jest chwyt.
2
Kwiatki w doniczkach na parapecie,
Jeden z nich rosnąć wcale nie chce.
Drugi wnet mu pozazdrościł,
Usechł szybko mi po złości.
Jeden z trzech pozostał żywy,
I zielony, i szczęśliwy.
Trzeba kupić inne kwiatki,
Do kompletu tej rabatki.
3
Rankiem zawsze szybko wstaję,
Piję mocną ciepłą kawę.
Słucham przy tym wiadomości,
Ciekaw co mnie dziś rozzłości.
A tym razem się zdziwiłem,
Bo się wcale nie złościłem.
Sprawdzam w telewizji fakty,
Mówiąc sobie – nie do wiary.
Dzisiaj rano tak jak nigdy,
Nerwy moje nie puściły.
Tak się tym zirytowałem,
Że budząc się z łóżka zleciałem.
4
Nocne wypady na stację paliw,
Mają czasami dobry wpływ na tych,
Co przez noc całą ostro balują
I w drodze trochę chłodu poczują.
Potem zabawa już do świtania,
Potem do łóżka trafić nada.
Ciekawe tylko czy da się usnąć,
Gdy w głowie jeszcze sztormy szumią.
5
Piramidy, Sfinks, grobowce,
Zachwycają ludzi ciągle.
Cały świat latem i zimą,
Jeździ tam z całą rodziną.
Cuda świata podziwiają,
I muzea też zwiedzają.
Robią fotki i filmiki
Na pamiątkę, że tu byli.
6
Już się armie rozstawiają,
I wodzowie w miejscu stają.
Każdy ma piechoty roje,
Jazdę wszelką armat trochę.
Już stanęły armie obie,
Harcownicy dokazują sobie,
Już też idą pierwsze pułki,
Nagle … wszystko spada z półki.
Październik 2020